Wesele

Jedziemy do miasta Łodzi.
To na pewno nie zaszkodzi,
szczególnie, gdy przyjaciele
zapraszają na wesele.

To właściwie jest rodzina,
a z rodziną żartów ni ma.
Porzucamy wszelkie smutki.
Wyczuwamy już smak wódki,
a być może nawet wina (?).

Obraz w głowie, to dziewczyna.
Postać piękna niesłychanie!
Chętnie z nią na grzybobranie
bym się wybrał w krótkim czasie.
(Wpierw o linię dbaj grubasie!).

MAGDA jej na imię dali.
Tak więc na weselnej sali
imię to po stokroć padnie.
A pan młody – czy ktoś zgadnie?

ADAŚ – został jej wybranym.
Wszem i wobec nie jest znanym,
lecz fizykę i terapię
lubi tak jak ja tilapię.

NIECH SIĘ SZCZĘŚCI MŁODEJ PARZE!
i napisać się odważę –
wesprze pewno mnie Agata –
Niech tak trwa do końca świata!