Żółta łódź podwodna

Macierewicz nas dozbraja.
Niezłe wyjdą z tego jaja.
Okręt kupić chce podwodny.
Jest w tych planach bardzo płodny.

Czy to srebrna będzie łódka?
Wtedy mi wyrośnie bródka.
Jeśli żółta łódź podwodna,
to za Antka piję do dna!

„Ucho prezesa” Górskiego
Kaczyńskiemu wzmacnia ego.
A za prezesem i rząd
twierdzi, że to nie jest błąd –
oglądanie kabaretu,
nawet nie wstając z bidetu.

Bo satyra sterowana
dobra jest, jak dobra zmiana.
No więc cieszą się pisiory
i wzruszają, jak w Love story.

Stonoga na prezydenta
puścił haka. Och przeklęta
jest umowa między nami !  –
stwierdził Duda waląc drzwiami.

Roman Dmowski – postać wielka.
Macierewicz łyka żelka
i Powstania Warszawskiego
znawcę widzi w nim cennego.
Dmowski się wychyla z nieba:
Antek, lekarza ci trzeba!

Lepsze niż nudy apteczne
są konsultacje społeczne.
Więc Misiewicz, z błyskiem w oku,
ruszył do Białegostoku.

A tam już w studenckim klubie
zaszpanował, jak na ślubie.
Stawiał – bo to gość, nie sknera!
Lecz czy Antek to popiera?

Prezes Człowiekiem Wolności.
(Grypa łamie mnie do kości ! ).
KGórski – mówią tak w powiecie –
rzecz uwzględni w kabarecie.