Wizyta

I przyleciał Trump do kraju.                                            
Tłumy PiS nań tu czekają.
A Morawiecki się spiera,
czy to dżuma, czy cholera?

Duda wyszedł na orbitę.
W róż przyodział swą kobitę.
Zrobił z Trumpem dwie słitfocie.
Jedna wisi już na płocie.

Miał Trump szybko znieść nam wizy (?).              
Zwalmy temat na karb schizy.
Z Rosji też nie ściągnie wraka,
bo natura jego taka.

 

Zakończył się kongres PiS-u.
Wymażmy go z życiorysu.
W swej obłudnej propagandzie
PiS już przebił rząd w Ugandzie.

Szydło głosu nie zabrała.
Widać, że już daje ciała.
Już Kaczyński ją olewa.
Może czmychnąć do Widzewa.                                  

Waszczykowski też po nosie
dostał, choć to cud w kosmosie,
bo za słabo zwalcza złogi.
Niech już lepiej daje w nogi.

Gdy przemawiał Morawiecki,
raptem ożył duch sowiecki.
Takiej lizusowskiej łuny
świat nie widział od komuny.                                   

Zmarszczki tworzą się na licu
od tej polityki picu.