Po debacie

Szydło to przewodnicząca
śmiech i kpinę wciąż budząca.
Przewodniczy wciąż głupocie.
Program jej powieś na płocie.
Gdzie się ruszy, jest z nią zgraja,
ale niezłe robi jaja.

Na debacie bez ekscesów
wypuściła stek frazesów.
I broniła także Skoków –
cynizm się wyłonił z mroków.

Szydło – kpiny to ostoja.
Jej dewizą paranoja.
Stoi znowu na spalonym,
wierna poglądom głoszonym
przez Prezesa oczywiście.
Zaufaj szybciej marksiście.