Duda powrócił z Wietnamu.
Przejrzał w poczcie trochę spamu.
Sprawdził też jakie poprawki
wrzucił PiS i dostał czkawki.
Bo Piotrowicz i kolesie
zostawili Dudę w lesie
i przepchnęli takie zmiany,
że już Adrian jest ograny!
Póki co wraca komuna.
Nad prezesem świeci łuna,
bo to główny winowajca
„dobrych” zmian, że piszczą j*jca.
A Pawłowicz wali śmiało,
że aż paczy się jej ciało:
Dudy ustawa dorodna
z Konstytucją jest niezgodna!
Żółty żakiet, żółta brocha.
Efekt z tego – istna wiocha.
Przemówienie – istna burza.
Dawka żółci poszła duża.
PiS kontynuując reformy,
uwzględnił wniosek Platformy
i odwołał panią Szydło.
Z „dobrą zmianą” już im zbrzydło.