Skończył Barack już z obłudą,
no i chciał się spotkać z Dudą.
Jednak Duda się nie szczypał
(wspierał przy tym go pryncypał)
i Obamie dał polewkę
(mały pikuś na rozgrzewkę).
Lekcja to dla Ameryki.
Niech przemyślą sobie pryki:
kto się w polskie sprawy wcina,
tego może czekać drwina.