Będąc w Tatrach na urlopie
(zazdrościsz mi tego chłopie? ),
ćwicząc nad przepaścią zwis,
przyszedł mi do głowy PiS,
choć stwierdziłem „dobra zmiana”
nie uzdrowi mi kolana.
Minister od edukacji
nie wykłada jasno racji.
Gdy spytała ją Olejnik,
to aż w domu pękł mi grzejnik,
słysząc, jak kobieta kluczy.
Polska szkoła o tym huczy.
Wicepremier Morawiecki
łeb z pewnością ma radziecki,
lecz na kredyt 500 plus
wziął, więc musiał ruszyć w kłus,
by go prezes mógł pouczyć,
jak w przyszłości zręczniej kluczyć.
Drobna PiS-u ta krytyka
oddech trochę mi przytyka.
Kończę pisać więc te bzdury
i czas schodzić już z tej góry.