Odbyło się przesłuchanie.
Pani Szydło przyszła na nie
i tam w sprawie katastrofy
zaśpiewała owe strofy:
Jechaliśmy pięćdziesiątką.
Mogę gwarantować piątką.
Samochód był na sygnale.
Uchybień nie było wcale!
Tezę od razu przyjęto,
że zawinił gość z Seicento.
Chciał ją walnąć. Miał w tym mus!
Bo nie dostał 500+.
Duda ostre listy pisze.
Dziw mnie bierze, gdy to słyszę.
Jeśli będzie zbyt uparty,
szlaban dostanie na narty.
A w żądaniach gdy przesadzi,
Antek z krzesła go wysadzi.
Uzgodniono też spotkanie.
Andrzej musi czekać na nie,
bo Antoni ma w grafiku
multum spraw, nie fiku miku.
Jest dyplomatyczna zdrada.
O tym wspomnieć też wypada.
A stan zdrowia Antoniego
się pogarsza – widać z tego.