Duda na Kamila Stocha
boczy się i strzela focha,
bo sam ciągle o tym marzy,
by najlepszym być z narciarzy.
Kończy się telenowela
w sprawie rządu, lecz Bruksela
w tym nie widzi usprawnienia
i poprawy nawet cienia.
Macierewicz już bez teki,
choć miał słabość do bezpieki.
Żalą się w kraju psychiatrzy,
że on krzywo na nich patrzy.
Dość spokojny ten Antoni.
Chyba go opatrzność chroni.
A ostatnio zbyt nie fika,
bo ma fuchę u Rydzyka.
Szyszko także do lamusa.
Nie żal nam tego nygusa.
Niedowierza Białowieża:
czyż zasługą to papieża?
Waszczykowski do odstrzału,
choć był bliski ideału :-)
Za swoje liczne zasługi
już zakończył staż przydługi.
Zostanie ambasadorem
w San Escobar, pod rygorem,
by nie wracał już do kraju.
Niech tam spędza czas na haju.
Duda bryknął na wielbłądzie.
Potem klepnął zmiany w rządzie,
no i cieszą się pisiory,
choć jest bardak ciągle spory.